Regina, Heban, Żywe… gdzie te piwa z tamtych lat?

pieo kufel snifter beczka

Piwo – złoty napój, który Polacy piją w czasie meczów, wyjść ze znajomymi i grillowania. Jesteśmy jednym z liderów w konsumpcji tego alkoholu, jednak większość z nas kupuje koncernowe lagery, które całkowicie pozbawione są finezji. Tymczasem, warzenie piwa to prawdziwa sztuka, a bukiety smakowe, jakie można uzyskać, potrafią zaskoczyć niejednego amatora Tyskiego czy Żywca. Wyruszymy w sentymentalną podróż szlakiem piw z tamtych lat. Odpowiemy też na pytanie o to, dokąd zmierza rynek piwny w naszym kraju.

1. Regina – minibrowar w świecie koncernów

Dzisiaj na półkach w markecie możemy znaleźć całą serię piw pszenicznych od Paulanera, przez rzemieślnicze weizeny aż po poczciwego Kasztelana. Kiedyś jednak najlepszy pszeniczniak był tylko jeden i produkowała go Regina z Antonowa koło Giżycka. Mętna barwa i delikatny smak zdobyły serca i podniebienia wielu piwoszy. To był prawdziwy powiew zachodu w latach 90. Również fachowcy ze Stowarzyszenia Browarników Polskich docenili te trunki licznymi nagrodami. Niestety, Regina nie wytrzymała ofensywy zagranicznych koncernów.

2. Heban – kultowy ciemny lager

Nieco starsi czytelnicy na pewno z rozrzewnieniem wspominają smak Hebanu z browaru Jurand z Olsztyna. To ciemny lager, czyli piwo o lekko kawowym posmaku, który uzyskiwany jest poprzez prażenie słodów. Zawartość alkoholu na poziomie 5% sprawia, że Polacy pili je z przyjemnością w większych ilościach. Dla porównania, Żywiec Porter ma 9,5%. Heban można było znaleźć zarówno w beczkach, jak i w butelkach, jednak po sprzedaży browaru zagranicznemu koncernowi, spadła jakość produkcji i ilość konsumentów zaczęła topnieć w oczach.

3. Żywe wiecznie żywe

Żywe to piwo, które odniosło sukces, ponieważ do tej pory jest warzone w gdańskim browarze Amber. Browar skupił się na produkcji trunków dla koneserów i nadejście piwnej rewolucji tylko umocniło jego pozycję na rynku. Znakiem rozpoznawczym browaru był brak pasteryzacji.  Oznacza to, że żywe drożdże doprowadzają do refermentacji piwa w butelce. Smak napoju zmienia się więc w czasie leżakowania. Dodatkowo bardzo wartościowe dla walorów smakowych było chmielenie na goryczkę i na aromat.

4. Piwna rewolucja w Polsce – umarł król, niech żyje król

Jak wygląda rynek piwny w Polsce? Oczywiście, możemy narzekać, że świetne browary nie przetrwały konkurencji rynku, a największą sprzedaż notuje Grupa Żywiec i Kompania Piwowarska. Sytuacja w naszym kraju jest jednak znacznie bardziej optymistyczna niż mogłoby się wydawać. Do Polski dotarła bowiem piwna rewolucja, której rozpoczęcie możemy zawdzięczać browarowi Pinta.

Kolejne piwa rzemieślnicze zaczęły pojawiać się jak grzyby po deszczu. Piwowarzy zaczęli stosować różne odmiany chmielu ze Stanów Zjednoczonych czy Australii. Zaczęto też w procesie warzenia dodawać dodatki, takie jak chilli czy kawa, które wzbogaciły smak. Na rynek powróciło też słynne Grodziskie, które znane jest jako polski szampan. Powrócono również do warzenia naszego narodowego skarbu, jakim jest porter bałtycki. Tym stylem piwnym udało nam się podbić zagraniczne rynki. Warto więc próbować nowych piwnych stylów z browarów rzemieślniczych, ponieważ życie jest zbyt krótkie, by pić kiepskie piwo.

2 Comments

  1. Matusz Ners

    28 września 2016 o 15:46

    Komercja zabiła stare receptury. Ja mam pretensje do kapitału zagranicznego, który przejął rynek polski. Wszelkie promocje w marketach nie zachęcają smakoszy prawdziwego piwa. W puszkach nie pije piwa już od lat.

  2. Piwerko

    7 października 2016 o 14:36

    Bardzo lubię piwo. Na szczęście w wielu sklepach są te regionalne, zupełnie inne niż popularne piwa. Kosztują nieraz 2-3 razy tyle, co na przykład Tyskie, ale moim zdaniem warto. Byłam kiedyś na Beer Fest i tam w ogóle było w czym wybierać.

dodaj odpowiedź

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *