Aromaty bez E, czy naprawdę istnieją? co mają w składzie?

Naturalne aromaty do mięs

Często mówi się, że oczekiwania producentów i konsumentów mięs są tak różne, że nie da się tego ze sobą pogodzić. Producent chce jak najszybciej i jak najtańszym kosztem przygotować cały proces produkcji, a klient pragnie wysokiej jakości oraz apetycznej i zdrowej wędliny, czy mięsa. A może tak odnaleźć się gdzieś w połowie drogi? I czy pomogą w tym aromaty bez E?

Naturalne dodatki do żywności

Konsumenci drżą na samą myśl o aromatach i innych dodatkach do żywności, dla producentów jest to natomiast sposób na poprawienie smaku i zapachu ich wyrobów. Czy jest się czego bać? Oczywiście, że nie. Przecież aromatami nie muszą być tajemnicze mieszanki, których skład można przyrównać do tablicy Mendelejewa. To także wszystkie naturalne sposoby na wzbogacenie walorów smakowych, np. przyprawy, mieszanki przypraw lub aromatyczne marynaty. Gdy produkcja mięsa odbywa się na skalę masową, wiadomo, że wykorzystywane są gotowe półprodukty, kupowane w zakładach, które zajmują się sprzedażą dodatków do przetwórstwa mięsnego. Mogą być lepszej lub gorszej jakości, przy czym nie każdy przedsiębiorca wie, że aromaty bez E można kupić w takich firmach jak TONATO (tonato.pl). I to jest właśnie ten „złoty środek”, który pozwala na jednoczesne spełnienie oczekiwań producentów i konsumentów.

Zdrowe i bezpieczne aromaty mięsne

Możliwy do uzyskania jest aromat mięsny oraz popularny już – aromat dymu wędzarniczego. Jednak mało osób wie o tym, że aromaty mięsne powstają na skutek suszenia, smażenia, gotowania, czy pieczenia. Przez wiele lat badano i testowano różnego rodzaju sposoby wytwarzania tych aromatów i stale dążono do poprawy ich jakości oraz smaku. A co znajduje się w składzie takich aromatów? Na to pytanie nie da się odpowiedzieć jednym zdaniem, ponieważ każdy z nich jest przygotowywany na swój indywidualny sposób. I do każdego zostaje opracowana specjalna mieszanka składników. Jedno jest pewne – aromaty nie mogą zawierać domieszek, które byłyby potencjalnie niebezpieczne dla zdrowa. Wszystko, co zostanie w nich zastosowane, musi spełniać wszelkie normy oraz być dopuszczone do żywności. A jako, że dąży się do naturalności, to zazwyczaj bazuje się po prostu na przyprawach, które nadają smak każdemu mięsu.

Bogactwo przypraw kluczem do sukcesu

Często konsumenci zapominają, że aromaty to również przyprawy i naturalne ekstrakty z przypraw, a zadaniem producentów mięs jest uświadamianie ich w tej kwestii. W takich sklepach, jak wspomniane wcześniej, można zakupić pojedyncze przyprawy (np. znany od wieków i często stosowany majeranek lub liść laurowy), kompozycje przypraw oraz marynaty. Gotowe mieszanki są tak opracowywane, aby zawierały przyprawy idealne do danego rodzaju wyrobu. Przedsiębiorcy mają do wyboru m. in. przyprawy do kiełbas i pieczenia, do grilla, bigosu, gulaszu, a nawet do kebaba. W takich mieszankach wcale nie muszą znajdować się polepszacze smaku, często to po prostu odpowiednio skomponowane, suszone zioła. Także gotowe marynaty nie zawsze zawierają sztuczne składniki, a przy tym w dużym stopniu usprawniają proces produkcji mięs.

Czy aromaty bez E istnieją? Tak. Co mają w składzie? A raczej czego nie mają – składników, które byłyby szkodliwe dla zdrowia. Czy warto je stosować? Zdecydowanie tak! To one wpływają na smak wyrobów mięsnych, a przecież od tego zależeć będzie, czy klient ponownie kupi dany produkt. Trzeba tylko wiedzieć, w jakich sprawdzonych sklepach, dostanie się wysokiej jakości aromaty i przyprawy.

3 Comments

  1. salemka

    30 września 2016 o 12:39

    Oczywiście, że są przyprawy i aromaty bez E! Tylko większość producentów idzie na łatwiznę i kupuje jakieś sztuczne dziadostwo, które często nie jest nawet specjalnie tańsze. Dlatego ja zawsze CZYTAM ETYKIETY i wybieram te produkty, w których są naturalne produkty.

  2. Mantra

    4 października 2016 o 14:53

    Z Prymatu mają dobre przyprawy. Ja właśnie tej marki kupuję produkty. Nie mają żadnych E, czytam składy.

  3. kuchareczka

    7 października 2016 o 14:44

    U mnie w kuchnie nie wałęsa się żadne E. Najważniejsze, by czytać etykiety – tak jak wspomniałyście. Poza tym – wybierać naturalne składniki, a nie dania gotowe, czy wysoko przetworzone.

dodaj odpowiedź

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *